Haul Aliexpress #3


Kolejna część rzeczy, które przyszły do mnie z Chin. W tej części będzie prawdziwy misz-masz od kosmetyków, poprzez ubrania aż do gadżetów do domu. Bez zbędnego gadania, przejdźmy do rzeczy.




Cena: $2,28
Link:  tutaj
Niby podróba Real Techniques, ale szczerze mówiąc... obojętnie. Jest to absolutnie mój najlepszy pędzel do podkładu. Po kilku pierwszych razach użycia go, koleżanka z pracy spytała czy zmieniłam podkład, bo mam ostatnio jakoś ładnie zrobiony makijaż. Nie, nie zmieniłam. Nadal męczę Affinitone. Pędzel zdziałał cuda. Polecam! 10/10



Cena: $2,99
Link: tutaj
Szczerze mówiąc, pewnie nie potrzebowałam KOLEJNEGO notesika do kurzenia się na biurku. ALE niestety mam okropną słabość do rzeczy papierniczych. Od dziecka. Więc był taki śliczny, że nie mogłam go sobie odmówić. No nie mogłam. Malutki, w środku 3 rodzaje karteczek, śliczniutki. Jak komuś potrzebny to brać!


Cena: $1,57
Link: tutaj
To samo o wyżej.

Cena: $1,17 i $1,40
Link: tutaj i tutaj
Baardzo podobają mi się te naklejki z kosmetykami, są naprawdę super. Do odzdobienia jakiegoś pudełka na kosmetyki będą jak znalazł!

Cena: $2,73
Link: tutaj
Taśma do ozdabiania. Trochę nie podpasował mi wzór, ale może się kiedyś przyda.


Cena: $3,62
Link: tutaj
Portfel z funkcją przechowywania telefonu. Mój Samsung Galaxy S3 mieści się, ale bez case-a. Kupiłam go z myślą o pracy, bo w torbie mam wrzucone widelce i miliard innych pierdół, więc wolałam trochę osłonić telefon. Funkcję swoją spełnia, ale nie jest to najpiękniejszy i najlepiej wykonany portfel na świecie. Dla dzieciaków będzie super.


Cena: $3,23
Link: tutaj
Malutki portfelik. Idealny do kopertówki, lub nerki. Jeśli chodzi o wygląd i jakość - to samo co wyżej. No i grubych milionów to on nie pomieści ;-).

Cena: $2,50
Link: tutaj
Rozświetlacz... Hm... Niby spoko ALE! Nie wiem czy ja mam jakiś trefny podkład czy może rozświetlacz jest trefny. Kiedy nakładam ten produkt robi mi 'dziure w podkładzie'. W sensie ściera mi go z twarzy. Jest taki jakby tępy? I próbowałam aplikować bezpośrednio i pędzlem i i tak i tak dupa...Więc nie wiem co o nim myśleć w sumie.

Cena: $3,53
Link: tutaj
Pudełeczko na patyczki do uszu zamówiłam i sobie i mamie. Obie bardzo zadowolone. Patyczki to niezbędnik na mojej toaletce, ponieważ zawsze mam całe powieki w tuszu do rzęs + czasami kreski poprawiam 16 razy, bo przecież muszą być idealnie symetryczne. Oryginalne pudełka są, wiadomo, okropne, więc jakiś fajny gadżet do przechowywania jest bardzo przydatny.

Cena: $1,92
Link: tutaj
Pędzel z kozy. Nie wiem jeszcze nic, bo jeszcze nie używałam. Na pierwszy rzut oka: nie śmierdzi, włosie się nie sypie i jest (w miarę możliwości) miękki. Myślę,że fajnie sprawdzi się do różu.


Cena: $1,65
Link: tutaj
Jajo do mycia pędzli. Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak czy o co tu chodzi, ale o ile na grupie na facebooku jest mega zachwalany tak mi się tym myje okropnie pędzle. O ile małe do oczu jako tako jeszcze, to duże, zwłaszcza te od podkładu - tragedia!


Cena: $2,69
Link: tutaj
Przepraszam, że nie umyte, brak czasu (a może lenistwo?). Pędzle do oczy z kozy. Fajnie blendują, aczkolwiek trochę kują. Tak czy owak - za taką cenę polecam. Włosie się nie sypie i jest go wystarczająco. Tak akurat.

Cena: $0,68 szt.
Link: tutaj
Literki są fajną ozdobą. Ogólnie jest polecam, ale moje D ma defekt - nie stoi. Jak widać podkleiłam ją tą plasteliną, którą się przykleja plakaty na ścianę i działa. Aczkolwiek trochę mnie to wkurzyło.


Cena: $0,42 i $0,69
Link: tutaj i tutaj 
Łańcuszek z piórkami to mój ulubieniec. Oba bardzo fajne i o oba wiele osób pyta gdzie kupiłam. Także mogę polecić z czystym sumieniem.

Cena: $6,84
Link: tutaj
Koszulka która robi furorę u mnie w pracy. Materiał jest lekko sztuczny, ale nie pocę się w niej jak w poliestrze. Generalnie dla mnie jakościowo - koszulka z sieciówki, jak nie lepiej. Zamówiłam rozmiar M bo wolałam luźniejszą, ale na chude, niewysokie dziewczyny S będzie idealne.

Cena bluzki: $3,78
Link: tutaj
Cena naszyjnika: $1,76
Link: tutaj
Bluzka bardzo fajna, w sumie nie sądziłam, że będzie taka porządna. Myślałam, że przyjdzie kompletna szmata. A tu proszę. Jestem płaska, więc nie spada mi z ramion :). Tutaj też wzięłam M.
Do naszyjnika mam tylko jedną uwagę - ten krzyżyk zrobiony jest z jakiegoś pseudo-drewna. 
(przepraszam za tragiczną cenzurę zdjęć na ścianie!)

Ufff, to wszystko. Pozostał mi jeszcze tylko jeden post z zakupami z Ali (czysto kosmetyczne) i DETOX! Kupujecie na Ali? Czy może wolicie stronki typu Shein itp? A Może nie lubicie chińszczyzny? 

Buziaki,
P

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja przepadlam na alie :D dobrze, ze nie tylko ja jak widze..
    obserwuje koniecznie :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Damn, Girl! , Blogger